Założyłeś instalację fotowoltaiczną na dach (lub zamontowałeś na działce), jednak okazało się, że nie zużywasz całego prądu, który produkuje instalacja. I nie chodzi o zużycie na bieżąco (autokonsumpcję), ale także o spożytkowanie tego prądu, który oddałeś do sieci, a odbierasz/odkupujesz go nocą, zimą czy w pochmurne dni.
Nadwyżki można zużyć do 12 miesięcy od wprowadzenia prądu do sieci, jednak jeżeli instalacja jest większa od naszych potrzeb, może się okazać, że ten prąd przepadnie (w przypadku net meteringu, czyli starego sposobu rozliczania) lub dostaniemy zwrot pieniędzy w postaci 20% jego wartości (w przypadku net billingu, czyli nowego sposobu rozliczania, wprowadzonego 1 kwietnia 2022).
Możesz oczywiście machnąć ręką na tę stratę. Nic Cię to nie kosztuje, ale jednak wydałeś sporo pieniędzy na montaż instalacji. A każda stracona kilowatogodzina wydłuża czas zwrotu fotowoltaiki.
Jak spożytkować nadwyżkę prądu? Na początek ustal, ile będzie tych kilowatogodzin do zużycia. Dla 200 kWh rocznie nie będzie się opłacało robić dużych inwestycji. Przy sporo większych nadwyżkach, można pokusić się o droższy zakup dodatkowego akcesorium zużywającego prąd.
Jak zużyć nadwyżkę prądu z fotowoltaiki
Klimatyzacja (z funkcją grzania)
Jeżeli jeszcze nie masz zamontowanej klimatyzacji, to szedłbym zdecydowanie w tym kierunku. Nawet jeżeli, paradoksalnie, wiązałoby się to z potrzebą… dołożenia paneli na dach 🙂 Klimatyzacja w olbrzymi sposób zwiększa komfort przebywania w domu latem. A chorowanie od klimy, co jest koronnym argumentem przeciwników, zazwyczaj wynika z nieumiejętnego jej używania. Jeżeli ktoś ustawia w domu czy w samochodzie 19 stopni, gdy na zewnątrz jest 30, to sam prosi się o kłopoty ze zdrowiem. Ale ja nie o tym 🙂
Ile prądu zużyje klimatyzator? Wszystko zależy od jego mocy. I tu jedna uwaga – klimatyzator jest pompą ciepła (typu powietrze-powietrze), tak więc podawana moc np. 5 kW nie oznacza, że on tyle prądu zużywa. W skrajnych przypadkach klimatyzator 5 kW pociągnie z gniazdka prąd o mocy 2 kW. Ale zwykle nie chłodzimy/grzejemy z maksymalną intensywnością, więc realne zużycie będzie mniejsze.
Montaż klimatyzatora nie jest ogromną inwestycją, można przyjąć, że średnio wydamy kilka tysięcy złotych. Klimatyzator o mocy 2,5 kW schłodzi/ogrzeje pomieszczenie o powierzchni 20-30 m2, taki o mocy 5,5 kW pomieszczenie 40-60 m2, a 7,5 kW – nawet 60-80 metrów kwadratowych.
Większością klimatyzatorów można także ogrzewać (czy w zasadzie dogrzewać) dom. Sam to robię 🙂 Markowe klimatyzatory pozwalają na włączenie ogrzewania nawet wtedy, gdy na zewnątrz panuje temperatura -20 stopni. Śmiało mogą więc stanowić uzupełnienie dla kotła na węgiel, gaz czy pelet, zmniejszając rachunki za ogrzewanie.
Podgrzewanie wody
W tym przypadku sprawa jest prosta – trzeba zainwestować albo w grzałkę do zasobnika na wodę (niestety nie do każdego da się taką grzałkę zamontować, a przynajmniej nie bez przeróbek), albo w bojler elektryczny. Kolejną opcją jest montaż kranu z przepływowym podgrzewaczem wody lub montaż grzałki na powrocie wody z instalacji centralnego ogrzewania.
Wszystkie te sposoby niestety zużywają prąd w stosunku 1:1, nie ulegają one pomnożeniu jak w przypadku pompy ciepła. Ale jednocześnie nie będą wymagały dużych inwestycji. Grzałka do zasobnika czy przepływowy podgrzewacz to inwestycja na poziomie kilkuset złotych.
Jeżeli chcemy efektywniej spożytkować prąd, można zastanowić się nad zakupem zasobnika na wodę z wbudowaną pompą ciepła, która zużywa znaczniej mniej prądu niż zwykła grzałka.
Grzejnik elektryczny
Grzejnik elektryczny to również relatywnie tani sposób na spożytkowanie nadwyżki z instalacji fotowoltaicznej. Tak jak w przypadku podgrzewania wody, tak i tutaj grzejnik zużywa prąd 1 do 1. Niektórzy sprzedający w opisach grzejników podają: „oszczędzaj na zużyciu prądu!„, co polega jedynie na zastosowaniu termostatu, który wyłącza grzałkę po osiągnięciu zadanej temperatury.
Można się spierać czy lepszy będzie grzejnik olejowy, konwektorowy, ceramiczny, halogenowy czy zwykły termowentylator (farelka) – o różnicach pomiędzy nimi napiszę w innym wpisie. W każdym razie inwestycja w tego typu grzejnik zazwyczaj zamyka się w kilkuset złotych.
Największy sens ma moim zdaniem montaż elektrycznego grzejnika łazienkowego, a jeżeli masz naprawdę duże nadwyżki prądu, wtedy można dokładać zwykłe grzejniki w pokojach. Grzejniki zasilane z gniazdka 230V zazwyczaj mają moc 1-2 kW.
Nie ma nic innego?
To koniec moich pomysłów. Ale czy nie ma innych sposobów na zużycie nadwyżki prądu z instalacji fotowoltaicznej? Oczywiście, że są! Jest z nimi tylko jeden problem – albo zużywają małą ilość prądu, albo wymagają dużych nakładów finansowych. Albo jedno i drugie 🙂
Pewnie, można się pobawić w dołożenie oświetlenia wokół domu. Np. zamontujesz 10 lampek po 5W, albo 20 sztuk po 2,5W (mocniejsze LED-y będą za mocno świecić, a innego rodzaju żarówek nie ma sensu montować) i będziesz je włączać na całą noc. To da nam średnio 12 godzin na dobę, czyli lampki zużyją 219 kWh rocznie. Jeżeli dodatkowe oświetlenie to dla Ciebie ciekawa opcja – to czemu nie pójść w tę stronę. Ale na siłę montować nie ma sensu.
Można też kupić samochód elektryczny i jeździć „za darmo”. Jest z tym tylko jeden kłopot – trzeba będzie na taki samochód wydać sporo pieniędzy. Naprawdę sporo. I na ten moment opłacalność elektryków nadal stoi pod sporym znakiem zapytania. Nie przeczę, że mają one sporo zalet, niemniej nie będę tego w tym tekście roztrząsał.
Można oczywiście pomyśleć nad wymianą płyty/piekarnika na elektryczne, jeżeli masz je gazowe. W sumie to powinno być oczywiste rozwiązanie już w momencie montażu paneli fotowoltaicznych 🙂 Jest to oczywiście pewien koszt (zakup nowego sprzętu), a czy się zwróci to już kwestia jak dużo się gotuje.
Jeżeli macie jakieś inne pomysły na wykorzystanie prądu z paneli, śmiało piszcie w komentarzach 🙂
Aha, i nie mylcie zużywania nadprodukcji prądu ze zwiększaniem autokonsumpcji. Czym jest autokonsumpcja prądu napisałem szerzej w podlinkowanym wpisie.